Czuję strach

Dziś od rana tak bardzo pogryzłem się ze swoim bezpośrednim przełożonym, że jestem przekonany, że kierownik ds. zakupów Sosnowiec złoży na mnie oficjalną skargę do prezesa, w związku z czym w najlepszym przypadku zostanę wezwany na indywidualną rozmowę, na której dostanę ostrą burę, a w najgorszym najzwyczajniej w świecie wylecę z pracy. Nie powiem, żeby pomysł z utratą zatrudnienia bardzo mi się podobał, bo mam zaciągnięty duży kredyt w banku, a do tego mam na swoim utrzymaniu żonę i dwie małe córki.

Teraz, z perspektywy czasu, gdy moje uczucia trochę ochłonęły i mogłem na spokojnie przeanalizować wydarzenia tego poranka mogę powiedzieć, że niepotrzebnie obstawiałem przy swoim i denerwowałem kierownika. Mogłem, jak zwykłem to czynić wiele razy wcześniej, zaniechać prób przekonania przełożonego do swoich racji, dać mu chwilę czasu na przemyślenie wszystkiego i podjąć kolejną rozmowę na ten temat po jakimś czasie. Wiem z doświadczenia, że kierownik jest człowiekiem impulsywnym, ale nie pozbawionym inteligencji. Po spokojnym przemyśleniu moich pomysłów na pewno zgodziłby się z moją opinią i wcielił zmiany w pracy w dziale zakupów.

Jeśli kierownik pójdzie na skargę do pracodawcy istnieje duża szansa, że już nigdy nie przyjdzie mi wcielić żadnego z moich świetnych pomysłów w życie. Kierownik ds. zakupów jest ulubieńcem prezesa, który zrobi dla niego niemal wszystko. Słyszałem nawet, że w najbliższych tygodniach kierownik ma zostać awansowany na dyrektora działu zakupów. Gdybym nie był tak lekkomyślny i nie napytał sobie biedy może miałbym szansę wskoczyć na jego miejsce.

Napisz komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *