Nie chce się wracać do domu

Znudziło mi się codzienne wracanie do domu i wysłuchiwanie od progu żalów mojej żony, która uważa, że najzwyczajniej w świecie ją zaniedbuję. Jeszcze niedawno Jowita była prawdziwym aniołem w ludzkiej skórze, który był moim prawdziwym powodem do dumy. Niestety, od kiedy zostałem awansowany na kierownika ds. zakupów i zacząłem wracać do domu dużo później niż kiedyś, Jowicie coś zaczęło się nie podobać i wbrew swojej naturze zaczęła dawać wyraz swojemu niezadowoleniu.

W ogóle nie mogę przemówić jej do rozsądku i wytłumaczyć, że moja nowa praca wymaga ode mnie większego poświęcenia i wielu godzin przesiedzianych w firmie. Tłumaczę, przekonuję, ale to wszystko na nic. Jowita wydaje się rozumieć moje argumenty przez dwie, trzy godziny, jednak po jakimś czasie znów uderza jej szajba do głowy i zachowuje się paskudnie, kierownik ds. zakupów Wrocław.

Nasze wzajemne oskarżenia i kłótnie sprawiają, że nie dość, że nie przychodzę do domu wtedy, kiedy powinienem, to jeszcze jakoś specjalnie nie spieszy mi się do powrotu. Gdybym wiedział, że w domu czeka na mnie wytęskniona i uśmiechnięta małżonka, robiłbym wszystko, żeby tylko być z nią jak najwcześniej. Perspektywa wymówek i kłótni działa na mnie jednak zupełnie inaczej, bo często specjalnie przeciągam godziny pracy, byle tylko nie musieć iść do domu. Najgorsze jest to, że wczoraj nie miałem nawet oporów przyjąć zaproszenia kolegi z pracy, który zaprosił mnie na piwo do baru. Przyjmując zaproszenie w ogóle nie martwiłem się Jowitą i jej reakcją.

Napisz komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *